Poniżej przedstawiam konkretne skutki tego zaniechania:
1. Coraz więcej osób wpada w wyższy próg podatkowy (tzw. zimna progresja)
Progi podatkowe pozostają niezmienione od lat (120 000 zł – granica między stawką 12% a 32%). Tymczasem wynagrodzenia rosną – głównie z powodu inflacji, a nie realnego wzrostu siły nabywczej.
Efekt: osoby, które wcześniej płaciły 12%, zaczynają wpadać w próg 32%, mimo że ich realna sytuacja finansowa się nie poprawiła. To tzw. pułapka gilotyny podatkowej.
2. Realna kwota wolna od podatku spada
Choć formalnie kwota wolna wynosi 30 000 zł, przy rosnących cenach jej realna wartość (co można za to kupić) coraz bardziej maleje.
Brak jej waloryzacji oznacza, że coraz mniej dochodów jest realnie zwolnionych z opodatkowania.
3. Wzrost efektywnego opodatkowania pracy
Bez zmian w progach podatkowych i kwocie wolnej coraz więcej osób odczuwa wyższy poziom opodatkowania, bo:
- wyższa część ich dochodów trafia do budżetu państwa,
- składka zdrowotna nie jest odliczana od podatku,
- nie ma mechanizmu rekompensującego wzrost inflacji.
4. Drenaż zysków z podwyżek wynagrodzeń
Pracownicy mogą otrzymywać podwyżki (np. 5–10%), ale jeśli przechodzą przez próg podatkowy, ich dochód netto wzrasta znacznie mniej, a czasem wręcz maleje w relacji do siły nabywczej.
Efekt psychologiczny: pracownicy czują, że pracują więcej, a dostają mniej – nawet jeśli ich brutto rośnie.
5. Brak motywacji do wzrostu dochodów
Przy braku waloryzacji, ludzie mają mniejszą motywację do podejmowania dodatkowej pracy, awansu lub działalności, bo z każdej złotówki coraz większy procent zabiera państwo. Szczególnie dotyczy to osób z klasy średniej i wyższej, które szybko wpadają w wyższy próg.
6. Efekt uboczny: składka zdrowotna + brak możliwości odliczenia
Od Polskiego Ładu obowiązuje składka zdrowotna nieodliczalna od podatku – co dodatkowo zwiększa efektywne obciążenie fiskalne. Przy braku waloryzacji oznacza to niewidoczny wzrost całkowitego „klina podatkowego”.