W 2021 r. w Polsce zacznie obowiązywać estoński CIT. To nowoczesny sposób opodatkowania, który promuje inwestycje i minimalizuje formalności przy rozliczeniu podatków. Aktualnie, przedsiębiorstwa w Polsce muszą odprowadzić i zapłacić podatek od wypracowanego w danym roku zysku.
Głównym założeniem estońskiego CIT jest to, że firmy nie będą musiały płacić podatku w zaliczkach okresowych (miesięcznych/kwartalnych) ani rozliczać się rocznie, ponieważ obowiązek podatkowy, powstanie dopiero w momencie wypłaty zysku. Według założeń rządu, estoński CIT zwiększy odporność polskiej gospodarki na kryzysy, poprawi się produktywność firm, co wpłynie na liczbę miejsc pracy oraz poprawi atrakcyjność inwestycyjną Polski.
Estoński CIT skierowany będzie dla podmiotów, które:
- zatrudniają co najmniej trzech pracowników – oprócz udziałowców,
- nie posiadają udziałów w innych podmiotach,
- przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej,
- wykazują nakłady inwestycyjne.
Z takiego rozwiązania będą mogły skorzystać małe i średnie spółki kapitałowe (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne), których przychód nie przekracza 50 mln zł oraz w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne. Z estońskiego CIT będzie można korzystać przez cztery lata, z możliwością przedłużenia.
Wadą takiego rozwiązania, aby skorzystać z estońskiego CIT bedzie jego dostępność ponieważ, jak wskazano wcześniej, z takiego rozwiązania będą mogły skorzystać wyłącznie spółki, spełniające określone kryteria. Oznacza to, że estoński CIT ominie podatników PIT – czyli osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, oraz wspólników spółek osobowych. Wykluczone będą również spółki, których udziałowcem jest inna spółka, krajowa lub zagraniczna.
Dodatkowo spółka, która będzie chciała zapłacić podatek dopiero przy wypłacie zysku, nie odliczy poniesionych wcześniej strat, straci prawo do ulg podatkowych, takich jak badawczo-rozwojowa (B+R), IP Box, zwolnienie w strefach inwestycyjnych. Alternatywą będą podatkowe odpisy z nowego funduszu inwestycyjnego, które prawa do ulg nie wykluczą. Podatnicy, którzy zdecydują się na to rozwiązanie, będą musieli systematycznie inwestować. Chodzi o zwiększanie wydatków na wytworzenie lub nabycie fabrycznie nowych środków trwałych zaliczonych do grupy 3–8 Klasyfikacji (m.in. maszyn, urządzeń, środków transportu) bądź na opłaty ustalone w umowie leasingu tych środków. Wydatki te nie będą uznawane za cel inwestycyjny, jeżeli będą służyć głównie celom osobistym udziałowców (akcjonariuszy) lub członków ich rodzin.
Przepisy będą wymagać wzrostu nakładów o:
- 15 proc. (nie mniej niż 20 tys. zł) w okresie dwuletnim lub
- 33 proc. (nie mniej niż 50 tys. zł) w przypadku dużych inwestycji w ciągu czterech lat.
Podsumowując, estoński CIT zakłada, że opodatkowanie następuje dopiero w momencie wypłaty zysku właścicielom firm. W praktyce, gdy firma nie wypłaca pieniędzy właścicielom, to nie musi obliczać i wpłacać podatku do budżetu państwa. Na jego mocy, tak długo jak środki wypracowane przez firmę są reinwestowane w działalności firmy, nie ma obowiązku dzielić się z fiskusem.
Źródło:
https://podatki.gazetaprawna.pl/
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/